- Gotowe!, szepnęłam odkładając tusz do rzęs, była godzina 11 za godzinę miał wpaść Zack,strasznie się cieszyłam i z niecierpliwością czekałam na niego, czy to nie jest dziwne? Spędzać każdą wolną chwilę z niedawno poznanym chłopakiem, zamiast z swoimi przyjaciółmi? Dzwonek rozległ się w całym domu, a na mojej twarzy momentalnie pojawił się szeroki uśmiech.
- Hope, do ciebie!, usłyszałam głos mojej mamy.
- Idę!, krzyknęłam wybiegając z łazienki. Na dole stał Zack wraz z moją mamą, która oczywiście musiała już zacząć go o wszystko wypytywać, widziałem te jego błagalne spojrzenie gdy jego wzrok utkwił w mnie.
- Mamo!, jęknęłam, podeszłam do mulata i pocałowałam go w policzek.
- Przepraszam, zaśmiała się i w drodze do kuchni nie spuściła nas z oczu.
- Chodź, pociągnęłam go na schody- Co ci mówiła?, spytałam gdy weszliśmy do pokoju.- Nic
- Jasne bo ci uwierzę, prychnęłam siadając na łóżku.
- Naprawdę, przyrzekł siadając obok- Szkoda że muszę jechać, jego wyraz twarzy posmutniał.
- Jechać?
- Tak wyjeżdżam z Zaynem i Perrie, co roku w wakacje wyjeżdżamy na Florydę, Trisha wynajęła domek dla 4 osób, ale jadę tylko ja, Zayn i jego dziewczyna.
- Wiem czasami też z nimi jeździłam, wspomnienia wróciły, wakacje na Florydzie były najlepsze, a zwłaszcza jak razem z Zaynem je spędzałam.
- Naprawdę? To może teraz też z nami pojedziesz?
- To nie jest najlepszy pomysł.
- Dlaczego?, długo się nie odzywałam, dopóki drzwi się nie otworzyły, a do pokoju weszła mama.
- Hope, masz kolejnego gościa.
- Kogo?, mama odsunęła się, a do środka wszedł Zayn, moje oczy szeroko się otworzyły.
- Zayn?, mama zniknęła, a mulat powoli zamknął drzwi.
- Przyszedłem porozmawiać, odchrząknął.
- Jestem zajęta, wskazałam na chłopaka siedzącego obok- A w ogóle myślałam że tą rozmowę mamy za sobą.
- Ja chcę to ci to wszystko wyjaśnić, wcześniej mi na to nie pozwoliłaś.
- Ej mogę wiedzieć o co chodzi?, nikt nie zwrócił uwagi na Zacka, wpatrywałam się z osłupieniem na Zayna - Halo?
- Zack przymknij się!, warknął mulat.
- Zayn ja nie ma ochoty z tobą gadać, mógłbyś wyjść?
- Nie, nie wyjdę stąd dopóki nie porozmawiamy, już mnie to męczy, kiedy w końcu przestaniesz się na mnie gniewać?
- To ty to zniszczyłeś!, warknęłam podchodząc do okna.
- Zayn mógłbyś wyjśc?, Zack stanął na przeciwko mulata.
- A ty mógłbyś przestać się wtrącać?!, krzyknął - Dziewczyny sobie szukasz?, ze zdziwieniem spojrzałam na wściekłego Zayna.
- O co ci chodzi?
- Muszę porozmawiać z Hope! a ty mi się wcinasz.
- O czym? O tym co wczoraj mi mówiłeś?, spojrzałam na Zacka.
- O czym on teraz mówi?
- Z tego co wywnioskowałem miałeś dość, sam powiedziałeś że Hope to już przeszłość, męczy cię to, jest ci to obojętne,- na twarzy Zayna pojawił się strach gdy spojrzał w moją stronę.
- Czyżbyś teraz zmienił zdanie?
- Zack!, zachowanie mulata pokazało że to była prawda, Malika to już podobno nie obchodziło, ale skoro tak to poco przyszedł? Może po to żeby mi to powiedzieć? We wnętrzu poczułam smutek, a zarazem złość.
- Wczoraj to przemyślałem, dziś przyszedłem cię przeprosić za wszystko, jego głos zmiękł, przez co do moich oczu napłynęły łzy teraz brzmiał tak jak kiedyś mój mały Zain.
- Nie mam dziś ochoty o tym rozmawiać, szepnęłam.
- A jutro? Hope proszę cię, przecież nie może się unikać.
- Wiem, przyznałam niechętnie.
- Spotkamy się jutro? proszę potem wyjeżdżamy a ja muszę z tobą porozmawiać.
- No dobrze, po krótkim czasie zgodziłam się, kątem oka zauważyłam jak wyraz twarzy mulata zmienia się.
- To wpadniesz jutro?, tym razem odezwał się Zack który długo milczał i przysłuchiwał się naszej rozmowie, pokiwałam twierdząco głową i znów usiadłam na łóżku, Zack oczywiście usiadł obok, potem nastała niezręczna cisza którą przerwał Zayn żegnając się z nami w jego głosie udało mi się wyczuć nutkę ulgi.
- Wszystko ok?, spytał Zack gdy w końcu zostaliśmy sami, kiwnęłam głową i opadłam na poduszkę.
- O czym Zayn ci wczoraj opowiadał?, spytałam po chwili.
- O waszej znajomości, o dzieciństwie i o tym jak to wszystko się zmieniło.
- Jestem ciekawa ile w tym było prawdy, szepnęłam tak aby mnie nie usłyszał.
- Ale wiesz, chętnie bym to usłyszał od ciebie, uśmiechnął się zachęcająco - Jeszcze raz.
Zaskakująco szybko się zgodziłam, opowiedziałam mu wszystko od początku aż do teraz.
- Nie wierzę w to że ON ma cię teraz gdzieś.
- Co masz na myśli?
- To ja na ciebie patrzy, to że jest zły gdy idę z tobą się spotkać, Hope to była tylko przyjaźń?
- Tak, przecież my...,ugh...,nie ważne, nie rozmawiajmy o tym.
- Jeżeli nie chcesz, ale Hope postaraj się to zauważyć.
- Spróbuje, a teraz co ty na to aby coś obejrzeć?
Szybko zmieniłam temat - dość ja na dziś!, rozległ się krzyk w moim wnętrzu.
* * *
- Zack już poszedł?
- Tak, weszłam do kuchni i z zmęczeniem opadłam na jedno z krzeseł- Gdzie jest tato?
- Ktoś do niego dzwonił, podobno jakaś dobra wiadomość, powiedziała stawiając przed mną talerz Spaghetti. Podczas posiłku pisałam sms z Zackiem i czasami zwracałam uwagę na to co mama mówi, gdy zmywałam po sobie talerz do kuchni wbiegł tata.
- Dostałem awans, krzyknął na początku z mamą stałyśmy w osłupieniu, dopiero mam po chwili otrząsnęła się i pobiegła go przytulić.- Tylko jest złą wiadomość, muszę wyjechać do Stanów, mina mojej rodzicielki zrzedła.
- Do Stanów?
- Niestety.
- Kiedy wyjeżdżasz?, spytałam.
- Po jutrze, chciałbym żeby Ally pojechała z mną, tata odwrócił się w moją stronę, miałam zostać sama?
- A co z Hope?
- Rozmawiałem dziś z Yeserem, w poniedziałek wyjeżdżają na Florydę i chcą zabrać z sobą Hope.
- Co?
- Nie cieszysz się?, obydwoje byli zdziwieni, tak Hope teraz jesteś w pułapce.
- Bardzooo, jęknęłam spuszczając głowę.
- Świetnie ! To radzę ci się już zacząć pakować bo kobiety zawsze mają problem spakowania się przed czasem.
- Śmieszne, burknęłam wchodząc na górę. Znalazłam torbę do której mogłabym się spakować.
'Zajebiste wakacje mnie czekają', pomyślałam gdy mój telefon zawibrował, zdziwiona spojrzałam na wyświetlacz "ZAYN"
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
No to mamy 7 rozdział . Szczerze rozdział nie za bardzo mi się podoba trochę nudny, ale 8 będzie już bardziej ciekawy, będzie więcej Zayna, więcej rozmów między nim a Hope no i oczywiście będzie coś na co czekacie ... :) Nie jestem pewna czy 8 będzie za tydzień bo jest strasznie ciepło, jest koniec roku i trzeba poprawić parę ocen, ale się postaram. Ten rozdział dodała moja koleżanka Sandra- Brava że chciało jej się go przepisać :) ((brawa dla mnie, jestem wspaniała))
***
Tak jak obiecałam, mamy już mamę- Ally , teraz jeszcze tata . Poznajcie Dominica Wintersa.
- Hope, do ciebie!, usłyszałam głos mojej mamy.
- Idę!, krzyknęłam wybiegając z łazienki. Na dole stał Zack wraz z moją mamą, która oczywiście musiała już zacząć go o wszystko wypytywać, widziałem te jego błagalne spojrzenie gdy jego wzrok utkwił w mnie.
- Mamo!, jęknęłam, podeszłam do mulata i pocałowałam go w policzek.
- Przepraszam, zaśmiała się i w drodze do kuchni nie spuściła nas z oczu.
- Chodź, pociągnęłam go na schody- Co ci mówiła?, spytałam gdy weszliśmy do pokoju.- Nic
- Jasne bo ci uwierzę, prychnęłam siadając na łóżku.
- Naprawdę, przyrzekł siadając obok- Szkoda że muszę jechać, jego wyraz twarzy posmutniał.
- Jechać?
- Tak wyjeżdżam z Zaynem i Perrie, co roku w wakacje wyjeżdżamy na Florydę, Trisha wynajęła domek dla 4 osób, ale jadę tylko ja, Zayn i jego dziewczyna.
- Wiem czasami też z nimi jeździłam, wspomnienia wróciły, wakacje na Florydzie były najlepsze, a zwłaszcza jak razem z Zaynem je spędzałam.
- Naprawdę? To może teraz też z nami pojedziesz?
- To nie jest najlepszy pomysł.
- Dlaczego?, długo się nie odzywałam, dopóki drzwi się nie otworzyły, a do pokoju weszła mama.
- Hope, masz kolejnego gościa.
- Kogo?, mama odsunęła się, a do środka wszedł Zayn, moje oczy szeroko się otworzyły.
- Zayn?, mama zniknęła, a mulat powoli zamknął drzwi.
- Przyszedłem porozmawiać, odchrząknął.
- Jestem zajęta, wskazałam na chłopaka siedzącego obok- A w ogóle myślałam że tą rozmowę mamy za sobą.
- Ja chcę to ci to wszystko wyjaśnić, wcześniej mi na to nie pozwoliłaś.
- Ej mogę wiedzieć o co chodzi?, nikt nie zwrócił uwagi na Zacka, wpatrywałam się z osłupieniem na Zayna - Halo?
- Zack przymknij się!, warknął mulat.
- Zayn ja nie ma ochoty z tobą gadać, mógłbyś wyjść?
- Nie, nie wyjdę stąd dopóki nie porozmawiamy, już mnie to męczy, kiedy w końcu przestaniesz się na mnie gniewać?
- To ty to zniszczyłeś!, warknęłam podchodząc do okna.
- Zayn mógłbyś wyjśc?, Zack stanął na przeciwko mulata.
- A ty mógłbyś przestać się wtrącać?!, krzyknął - Dziewczyny sobie szukasz?, ze zdziwieniem spojrzałam na wściekłego Zayna.
- O co ci chodzi?
- Muszę porozmawiać z Hope! a ty mi się wcinasz.
- O czym? O tym co wczoraj mi mówiłeś?, spojrzałam na Zacka.
- O czym on teraz mówi?
- Z tego co wywnioskowałem miałeś dość, sam powiedziałeś że Hope to już przeszłość, męczy cię to, jest ci to obojętne,- na twarzy Zayna pojawił się strach gdy spojrzał w moją stronę.
- Czyżbyś teraz zmienił zdanie?
- Zack!, zachowanie mulata pokazało że to była prawda, Malika to już podobno nie obchodziło, ale skoro tak to poco przyszedł? Może po to żeby mi to powiedzieć? We wnętrzu poczułam smutek, a zarazem złość.
- Wczoraj to przemyślałem, dziś przyszedłem cię przeprosić za wszystko, jego głos zmiękł, przez co do moich oczu napłynęły łzy teraz brzmiał tak jak kiedyś mój mały Zain.
- Nie mam dziś ochoty o tym rozmawiać, szepnęłam.
- A jutro? Hope proszę cię, przecież nie może się unikać.
- Wiem, przyznałam niechętnie.
- Spotkamy się jutro? proszę potem wyjeżdżamy a ja muszę z tobą porozmawiać.
- No dobrze, po krótkim czasie zgodziłam się, kątem oka zauważyłam jak wyraz twarzy mulata zmienia się.
- To wpadniesz jutro?, tym razem odezwał się Zack który długo milczał i przysłuchiwał się naszej rozmowie, pokiwałam twierdząco głową i znów usiadłam na łóżku, Zack oczywiście usiadł obok, potem nastała niezręczna cisza którą przerwał Zayn żegnając się z nami w jego głosie udało mi się wyczuć nutkę ulgi.
- Wszystko ok?, spytał Zack gdy w końcu zostaliśmy sami, kiwnęłam głową i opadłam na poduszkę.
- O czym Zayn ci wczoraj opowiadał?, spytałam po chwili.
- O waszej znajomości, o dzieciństwie i o tym jak to wszystko się zmieniło.
- Jestem ciekawa ile w tym było prawdy, szepnęłam tak aby mnie nie usłyszał.
- Ale wiesz, chętnie bym to usłyszał od ciebie, uśmiechnął się zachęcająco - Jeszcze raz.
Zaskakująco szybko się zgodziłam, opowiedziałam mu wszystko od początku aż do teraz.
- Nie wierzę w to że ON ma cię teraz gdzieś.
- Co masz na myśli?
- To ja na ciebie patrzy, to że jest zły gdy idę z tobą się spotkać, Hope to była tylko przyjaźń?
- Tak, przecież my...,ugh...,nie ważne, nie rozmawiajmy o tym.
- Jeżeli nie chcesz, ale Hope postaraj się to zauważyć.
- Spróbuje, a teraz co ty na to aby coś obejrzeć?
Szybko zmieniłam temat - dość ja na dziś!, rozległ się krzyk w moim wnętrzu.
* * *
- Zack już poszedł?
- Tak, weszłam do kuchni i z zmęczeniem opadłam na jedno z krzeseł- Gdzie jest tato?
- Ktoś do niego dzwonił, podobno jakaś dobra wiadomość, powiedziała stawiając przed mną talerz Spaghetti. Podczas posiłku pisałam sms z Zackiem i czasami zwracałam uwagę na to co mama mówi, gdy zmywałam po sobie talerz do kuchni wbiegł tata.
- Dostałem awans, krzyknął na początku z mamą stałyśmy w osłupieniu, dopiero mam po chwili otrząsnęła się i pobiegła go przytulić.- Tylko jest złą wiadomość, muszę wyjechać do Stanów, mina mojej rodzicielki zrzedła.
- Do Stanów?
- Niestety.
- Kiedy wyjeżdżasz?, spytałam.
- Po jutrze, chciałbym żeby Ally pojechała z mną, tata odwrócił się w moją stronę, miałam zostać sama?
- A co z Hope?
- Rozmawiałem dziś z Yeserem, w poniedziałek wyjeżdżają na Florydę i chcą zabrać z sobą Hope.
- Co?
- Nie cieszysz się?, obydwoje byli zdziwieni, tak Hope teraz jesteś w pułapce.
- Bardzooo, jęknęłam spuszczając głowę.
- Świetnie ! To radzę ci się już zacząć pakować bo kobiety zawsze mają problem spakowania się przed czasem.
- Śmieszne, burknęłam wchodząc na górę. Znalazłam torbę do której mogłabym się spakować.
'Zajebiste wakacje mnie czekają', pomyślałam gdy mój telefon zawibrował, zdziwiona spojrzałam na wyświetlacz "ZAYN"
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
No to mamy 7 rozdział . Szczerze rozdział nie za bardzo mi się podoba trochę nudny, ale 8 będzie już bardziej ciekawy, będzie więcej Zayna, więcej rozmów między nim a Hope no i oczywiście będzie coś na co czekacie ... :) Nie jestem pewna czy 8 będzie za tydzień bo jest strasznie ciepło, jest koniec roku i trzeba poprawić parę ocen, ale się postaram. Ten rozdział dodała moja koleżanka Sandra- Brava że chciało jej się go przepisać :) ((brawa dla mnie, jestem wspaniała))
***
Tak jak obiecałam, mamy już mamę- Ally , teraz jeszcze tata . Poznajcie Dominica Wintersa.
5 KOMENTARZY = NEXT
Jest w porządku:D co ty chcesz? :D
OdpowiedzUsuńawwwwww jada razem będzie będzie się dzialo! :D hahah
okey a moglabys jak piszesz dialog dodawać na końcu kto co mowi. np.-powiedział Zayn przeczesując wlosy itd. bo się pogubiłam i musiałam trzy razy czytac kilka zdan;/ @Jestemsobaxx
Awww kocham genialnie popieram Komentarz wyżej.
OdpowiedzUsuńA tak ogólnie to bosko pewnie Hope będzie miała kilka spięć z Perrie ale to normalne w końcu ona jej faceta zabrała.
Pozdrawiam i życzę weny @56Carolain
ps. zapraszam do mnie sila-marzen-one-direction-ff.blogspot.com
Awww... ! ♥♥♥ Suuper rozdzial ! ♥ Wakacje na Florydzie ! Ciekwiee się zapowiada ! ♥ Wiadomosc od Zayn'a - co on tam napisał ? xx
OdpowiedzUsuńDo nastepnego ♥ Czekam z niecierpliwieniem ♥
Cudny rozdział :) Może cos się tam wydarzy w następnym :) nie mogę sie doczekac następnego ! Będe sie modlic o żeby było zimno i byś miała czas na pisanie !! hehe :)) Pozdrawiam!!!
OdpowiedzUsuń